czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 12


Musiałem zmierzyć się z własnym sobą. Cel dla którego powstałem, miał być zniszczony. Matka chciała pozbawić mnie moich hybryd, mojej nowej wiernej rodziny. Całe wieki spędziłem na zrzucaniu klątwy, a teraz matka chce to zniszczyć? Nie mogłem na to pozwolić. Życie bez  tej słodkiej wampirzycy nie miało sensu. Dzięki niej budziłem się każdego dnia myśląc, że kiedyś będę lepszy.
Nie mogłem tak po prostu jej zostawić. Karmiła się mną. Jestem z nią związany.

Zabrałem ze sobą Stefana i pojechaliśmy do mnie.
-Stefan, przyjacielu musisz wiedzieć, że kiedy cie nie  było wiele się wydarzyło. Twój starszy brat okazał się idiotą. Zrobił coś niewybaczalnego i  gdyby nie to że mogę to odkręcić zabiłbym go bez zastanowienia. Dlatego radzę go pilnować.
-Obiecuję nic więcej nie wywinie. Klaus a  teraz tak na poważnie.. czemu przyszedłeś mi z pomocą?
Wcale nie musiałeś, a jednak to zrobiłeś. Domyślam się że będziesz oczekiwał czegoś w zamian.
-Cóż, masz  rację. Sytuacja zmusza mnie do tego abym  zabrał ci twój najcenniejszy skarb, gdyż mnie odebrano mój. Chyba mnie rozumiesz?
-Klaus co on zrobił?
-Zaraz będziemy na miejscu, sam zobaczysz.
Dojechaliśmy do mojej rezydencji.  U progu drzwi ujrzałem zmartwioną Rebekhe.
-Gdzie ona jest Bekah?
-U Ciebie w sypialni…
-Ok..
-Nik! Czekaj.. z nią dzieje się coś dziwnego. Zresztą sam zobaczysz.
Wszedłem spokojnie po schodach , tak aby Stefan nie zauważył mojej zmartwionej postawy. Starałem się być obojętny. Otworzyłem niepewnie drzwi, bojąc się tego co zobacze. Caroline leżała na moim łóżku. Jednak jej ciało nie wyglądało tak jak przedtem. Zaczęło gnić.. wiedziałem że mam mało czasu. Nie mogłem zwlekać. 
-To Caroline…?
-Stefan nie mniej mi tego za złe.
Podbiegłem do niego skręcając mu kark. Zaniosłem go do piwnicy i związałem jego ręce liną nasączoną werbeną. Musiałem wynieść trumnę Kolla w bezpieczne miejsce. Poprosiłem siostrę aby się tym zajęła. Sam zamknąłem Stefana w piwnicy i zadzwoniłem  z jego komórki do Eleny. Po kilku sygnałach usłyszałem jej podenerwowany głos.
-Słucham.
-Witam Eleno. Jaki ten los  bywa nieprzewidywalny. Tracisz bliską ci osobę i wiesz że nic na to nie poradzisz, kiedy jednak zdarza się okazja. Nutka nadzieji że jest szansa by ją odzyskać. Teraz słuchaj mnie uważnie jeśli chcesz żeby Stefan  był żywy radze nie wtajemniczać Damona. Przyjdź do mojej rezydencji za 20 minut. Jeśli nie, będę zmuszony   sam się pofatygować, a obiecuję że nie będzie to przyjemna konwersacja.
-Dobrze, będę.
-Miło, że się rozumiemy. Nie chcę problemów.

Odłożyłem komórkę i poszedłem się przygotować do rytuału. Usłyszałem głos mojej siostry.
-Elijah zabrał trumnę do Włoszech.
-Dobrze. Koll musi być bezpieczny i nikt nie może wiedzieć, że jest zasztyletowany. Elijah zapewni mu bezpieczeństwo z pewnością.
Dochodziła 15.00 miałem zaledwie godzine na przekonanie Eleny. To była jedyna szansa. Wiedziałem że zrobi wszystko aby ratować bliskich. Oczekiwałem jej niecierpliwie w salonie popijając whisky.
Minął kwadrans, usłyszałem pukanie do drzwi. To musiała być Elena Gilbert. Nie myliłem się, w drzwiach stanęła odważna Gilbertówna.
-Witam moja droga. Zapraszam w moje skromne progi, czuj się jak u siebie w domu.- powiedziałem wskazując ręką na środek salonu.
-Nie, dziękuję.
-Nawet lepiej, bo nie mamy zbyt wiele czasu.
-O co chodzi Klaus?
-Słuchaj uważnie. Twój chłoptaś odebrał mi Caroline. Jest sposób aby ja odzyskać jednak musi przelać się krew dopplangera.
-Co? Chyba nie sądzisz…
-Eleno, wiem że  kochasz Stefana i chyba nie chcesz żeby stała mu się krzywda. – uśmiechnąłem się szyderczo.
-Ok… czego ode mnie oczekujesz.
-Wejdź, porozmawiamy mamy mało czasu.
Zaprosiłem dziewczynę do środka i usiedliśmy w salonie. Panowała spokojna atmosfera. Wokół rozbrzmiewała muzyka z lat 80-siątych. Elena siedziała zmieszana. Postanowiłem przejść do konkretów.
-Dobrze. Musisz wiedzieć że jeśli chcesz uratować swoją przyjaciółkę i chłopaka musisz zginąć.
Mogę ofiarować ci nowe życie Eleno. Nie będziesz musiała opuszczać swoich bliskich, no może bedziesz musiała uważać żeby nie przegryźć niektórym tętnic, ale poza  tym będzie dosyć fajnie.
-Bawi cie to Klaus? Tutaj chodzi o moje życie, a ty sobie żartujesz. Nie wiem co Caroline w tobie widziała, nadal jesteś bezwzględnym gburem.
-Zabawna jesteś. Mogę cię zabić w każdej chwili, a ty masz czelność mnie obrażać. Nie zastanawiało cie wcześniej czemu Bonnie cie zaatakowała? Eleno to twoje przeznaczenie nie możesz żyć. Bynajmniej żyć jako człowiek. Ze względu na uczucia Caroline daję ci  wybór. Giniesz jako człowiek, czy rodzisz się na nowo?
-Nie mogę podjąć takiej decyzji sama. Chce porozmawiać ze Stefanem.
-Masz  5 minut.
Zaprowadziłem ją do piwnicy. Stefan już się ocknął. Werbena wnikała w jego organizm.
-Stefan..! – podbiegła do niego z płaczem.
-Spokojnie, nic mi nie jest..
-Zostawie was. Nie radzę spiskować. Eleno, czekam w salonie.  Pamiętaj 5 minut. Inaczej sam się pofatyguje do was.
Wyszedłem zostawiając uchylone drzwi. Udałem się do salonu, zdawałem sobie sprawę z tego, że zaraz Damon zacznie coś podejrzewać i prędzej czy później będę  musiał  go unieszkodliwić.
Zadzwoniłem do Rebeki, powiedziała że się nim zajmie. Siostrzyczka miała okazje do zemsty.  
W końcu Damon od zawsze się nią bawił, teraz ona  mogła zrobić z nim to samo.
Czas nas gonił zostało niewiele czasu. Pół godziny dzieliło nas od spotkania z Esther.
Rozsiadłem się w fotelu i czekałem na wiadomość od Eleny.
-Klaus. Podjęłam decyzje. Chce umrzeć, jednak bliscy mi na to nie pozwolą… dlatego wybieram życie jako wampir. Mam  tylko jeden warunek.
-Powiedzmy, że wezmę to pod uwagę.
-Stefan idzie z nami do Esther i to on mnie przemieni.
-Nie ma mowy. Wy tu zostajecie. Najpierw  wypompuję z ciebie krew, a potem cie zabiję. Pod koniec dam ci swoją krew i wtedy przeżyjesz.
-Nie zgadzam się!
-Jesteś żałosna. Ty nie masz nic do powiedzenia w tej sprawie, zrozum to wreszcie. Cholera mało czasu.. Masz farta.
-Co?
-Zginiesz już teraz. – podeszłem do niej w wampirzym tempie  dając jej moją krew. Po 30 sekundach kiedy krew wypełniła jej żyły skręciłem jej kark.  Zaniosłem ją do piwnicy, kładąc obok Stefana.
-Kiedy się obudzi, niech cie uwolni i idź z nią na polowanie.  Do jakiego życia ją  przystosowujesz to już będzię twoja sprawa, wiec jednak że więcej mnie nie zobaczysz. Nie szukajcie mnie i Caroline. Jasne?
Stefan kwinął delikatnie i spuścił wzrok na Elene. Wziąłem moją ukochaną w swoje ramiona i zaniosłem do auta. Po kilku minutach byliśmy przed lasem. Zarzuciłem ciało Caroline na moje plecy i już po chwili złożyłem już jej ciało przy wodospadzie.  Ciało ukochanej przesiąkło wonią mojej krwi. Jednak zaczynało coraz szybciej  gnić. Zostało niewiele czasu, do całkowitego rozpadu. Przykucnąłem przy mojej ukochanej i odgarnąłem jej niesforne loki z policzka. Po moim policzku spływała samotna łza.
-Kochanie, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz będziesz szczęśliwa. – wyszeptałem pełen nadzieji.
Usłyszałem czyjeś  kroki.
-Jednak miłość Niklasie. Mądry wybór mój synu. Teraz pozwól mi działać.
Esther/Bonnie zbliżyła się do mnie rozcinając sztyletem moją dłoń, później zrobiła to samo z dłonią Caroline. Złapała moją dłoń i zbliżyła do dłoni mojej ukochanej. Zamknęła oczy i zaczęła odprawiać rytuał.
-Niklausie  jest pewna komplikacja. Caroline za długo leżała martwa. Nie będzie wszystkiego pamiętała. Możesz  wybrać, które momenty ma pamiętać. Moment od początku waszej znajomości do śmierci Tylera. Bądź moment od waszego połączenia we Włoszech do  teraz…
-Nie będzię pamiętała śmierci Tylera? A co z jej dzieciństwem?
-Dzieciństwo, czasy liceum. To zostanie w jej umyśle, zapomni o cierpieniu, które jej wyrządziłeś i o Tylerze. Będziesz mógł stworzyć jej nowy bezpieczny dom. Nie zmarnuj szansy. Zaraz się ocknie ,decyduj.
-Dobrze, zbyt wiele już cierpiała daj nam nową szanse.
Zamknąłem oczy, a Esther już nie było. Bonnie upadła. Zabrałem obydwie dziewczyny do swojej rezydencji. Czekałem na ich ocknięcie.



6 komentarzy:

  1. Robi się bardzo, a to bardzo ciekawie! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  2. super :)Piszesz ciekawe nie mogę się doczekać co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetny rozdział,bardzo wciągający! Już sie nie mogę doczekać następnego. Kocham tego bloga. Jestem uzależniona! *.*
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe! :)
    Zapraszam do mnie: http://ewentualnosc.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na 13 rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ekstra kiedy 13 rozdział :D / Jenifer

    OdpowiedzUsuń