piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 3


Caroline:

Stałam jak wryta .. a on spojrzał  tylko obojętnie i pobiegł w przeciwną stronę.
To niemożliwe żeby tak po prostu wyłączył uczucia do mnie ..  Na pewno nie byłby do tego zdolny … nie sam ! Więc kto ? Jaka ja jestem głupia ..  już prawie uwierzyłam temu dupkowi że to nie on mieszał mi w  głowie.  Rebekah miała racje , wszyscy się mną bawili ,a ja im na to pozwalałam z uśmiechem na  twarzy. Koniec tego , od dzisiaj nie  będę nadstawiać karku za Elenkę, ani zwodzić Klausa bo mają jakiś idiotyczny plan ..postanowione.
 Jednak moje postanowienie nie zmieniło  bólu jaki czułam . Ból , upokorzenie , wykorzystanie .. Pomogłam mu w najgorszych chwilach , a on potraktował mnie jak szmate. Jak najgorsze ścierwo na ziemi ..
Nie mogłam powstrzymać się od płaczu , biegłam przed siebie z nadzieją ,że znajdę się w lepszym świecie  . Gdzie wszystko było jak dawniej . Kiedy byłam beztroską nastolatką  i moim jedynym zmartwieniem było z kim dzisiaj jestem umówiona w Grillu  i czy dobrze wyglądam . Jeszcze kilka dni temu wydawało mi się że mam spokojne  życie .
Teraz mialam problemy których nie rozumiałam , nie potrafiłam się z nimi uporać . Bałam się  jednego … że się zatracę  i stanę się rozpruwaczem bez uczuć, albo co gorsze takim potworem jak Klaus.  Pogrążona w rozpaczy nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się w lesie. Usiadłam pod drzewem próbując się uspokoić . Nagle usłyszałam głos.
-Caroline ?
-Odejdź kimkolwiek jesteś !- wydukałam ze łzami w oczach.
Już po chwili ujrzałam przed sobą postać pierwotnego . To był Klaus.. Naprawdę był chyba ostatnią osoba, którą chciałam  teraz widzieć przy sobie. Miałam ochotę teraz mu wszystko powiedzieć ,wytknąć mu szkody jakie wyrządził w moim życiu . Zranić go tak , jak zranił mnie Tyler. Chciałam się odegrać!   Jednak teraz nie byłam w stanie , potrzebowałam silnego ramienia , kogoś na kim będę mogła polegać .
-Wybacz , ale nie pozwolę ci siedzieć  teraz samej . Nie potrafię.
-Dlaczego ty taki jesteś ? Nigdy nie odpuszczasz?!- wykrzyczałam z płaczem.
Nagle on już siedział obok mnie , przytulając moją  głowe do swojego torsu.
-Cii..-powiedział
Byłam w szoku ..

Klaus:

Kiedy usłyszałem płacz mojej ukochanej nie potrafiłem przejść obojętnie. Postanowiłem pokazać jej trochę mojego prawdziwego ja . Pokazać, że też mam uczucia i rozumiem co może przechodzić. Zaryzykowałem , przytuliłem ją. Nie opierała się . To było piękne ..
Caroline wtulała się w mój tors. Czułem jej bliskość , jej zapach, bicie serca. W pewnym momencie zacząłem pragnąć czegoś więcej , jednak wiedziałem że nie mogę. Byłem pewny że ,to za prędko dla nas obojga. Najważniejsze, że darzyłem ją uczuciem ,które w niej rozbudzałem. Dałem się jej wypłakać . Postanowiłem się odezwać , lecz ona mnie uprzedziła.
-Klaus … -wyszeptała drżącym głosem .
-Spokojnie , jesteś bezpieczna . –powiedziałem spoglądając jej głęboko w oczy. Obawiałem się, że  zaraz ucieknie i więcej jej nie zobacze.
-dziękuje..- wyszeptała.
-Moja kochana , naprawdę nie masz za co. Zasługujesz na to, zasługujesz na wszystko co najlepsze. Nigdy nie powinnaś płakać, nie warto . No chyba że byłyby to łzy szczęścia-uśmiechnęłem się.
Caroline odwzajemniła uśmiech , po chwili poczułem jej ciepłe wargi na moich ustach.
Czy to możliwe ? Nieugięta Caroline Forbes , silna i zdecydowana wampirzyca, właśnie obdarzyła mnie pocałunkiem . To nie był tylko pocałunek , w nim tkwiło uczucie, które do mnie zaczynała żywić. Czułem to i wiedziałem, że właśnie  wygrałem klucz do jej serca.

Caroline:
Przestałam płakać, było mi dobrze. Było mi dobrze z nim.. Czułam jego wzrok na sobie i pierwszy raz nie miałam mu  tego za złe. Nie mogłam uwierzyć jak ktoś  taki jak on potrafił zachować się po ludzku. Może on nie  był  taki zły? W końcu  zabił swoja siostrę , ratując moje życie. Nie wytrzymałam , wylałam na niego swoje uczucia. Tak .. pocałowałam go.
Sama nie wiem czy to było odpowiednie zachowanie . Nadal kochałam Tylera . jednak nie mogę się oszukiwać , coś poczułam do Klausa. Już nie był potworem , był szarmancki , romantyczny i opiekuńczy. Przez chwilę pomyślałam że może ktoś zabrał mu dusze albo coś w tym stylu . Musnęłam delikatnie jego usta  z obawą że on się zaraz na mnie rzuci. Znałam doskonale  uczucie pożądania i wiedziałam jak się zwiększa podczas  bycia wampirem. Na dodatek to był facet. Jednak nie miałam nic do stracenia . Zostałam sama , bez Tylera ..
Miałam mylne przeczucie . Klaus potraktował mnie jak księżniczkę , odwzajemnił delikatnie pocałunek , po czym podniósł  mój podbródek spoglądając mi  w oczy. Te jego piękne oczy.. ten głęboki błękit.. całkowicie  im się oddałam  , jednak Klaus wyrwał mnie z transu.
-Kochana , wybacz ale nie jestem pewien czy jesteś pewna co właśnie uczyniłaś.
-Masz racje , to takie szalone .. ja… Przerwał mi po czym poczułam jego palec przejeżdżający po moich wargach,
-Posłuchaj , musisz się liczyć z  tym że właśnie podpisałaś pakt z diabłem-uśmiechnął się łobuziarsko.
-Niklausie.. wiem co masz na myśli ,nie obawiaj się ,nie potraktuje cie tak, jak ja zostałam potraktowana. –powiedziałam zatapiając moje dłonie w jego włosach.
Pragnęłam aby ta chwila się nigdy nie skończyła , już przestałam mieć  wyrzuty sumienia . Wreszcie pomyślałam o sobie . Byłam szczęśliwa . W tamtym momencie pragnęłam znaleźć się w objęciach Klausa na zawsze . Czułam że on  też  tego chciał. Postanowiłam wykonać kolejny ruch.

Klaus:
Musiałem uświadomić mojej ukochanej na co się pisze . Wiedziałem że uległa chwili , bałem się że jutro obudzę się a ona będzie  traktowala mnie jak dawniej . Tak jakbym nie istniał.
Najchętniej porwałbym ją gdzieś poza miasto na kilka dni  i sprawdził czy ona może coś więcej do mnie czuć , niż tylko wdzięczność za pomoc w ciężkiej chwili. Nie byłem pewien jej uczuć. Nagle poczułem ciepło jej rąk w moich dłoniach. Spojrzała na mnie ciepło przytakując na wznak że jest gotowa spróbować. Nie wytrzymałem .. Tak bardzo jej pragnąłem . Przygwoździłem ja do ściany, chciałem zacząć ją całować , kiedy w jej oczach ujrzałem strach. Po chwili to ona przejęła kontrole złożyła na moich ustach namiętny pocałunek. Miałem chęć zrobić to tu i teraz . Nie zważając na sytuacje .  Jednak otrząsnąłem się , nie chciałem aby tak wyjątkowa kobieta poznała moje wnętrze w lesie . Musiały wystarczyć mi pocałunki. Zacząłem muskać jej szyję . Zamruczała z rozkoszy , wtedy wiedziałem że mogę pozwolić sobie na więcej . Rękoma objąłem ją w  tali ,  całując ją po biuście. Widziałem że jej się podobało. Zacząłem zjeżdżać ręką na jej pośladki mocno je obejmując. Nagle ona zdarła ze mnie koszulkę. Byłem wniebowzięty jednak musiałem to przerwać.  Po chwili odsunąłem się od niej .
-Caroline , nie mogę.-powiedziałem zdyszany.
-Nie teraz Nik … proszę nie zabieraj mi tej przyjemności..-patrzyła błagalnie. Czułem się jak Bóg , moja bogini mój ideał ,prosiła mnie o spełnienie moich marzeń , a ja głupi odmówiłem.
-Kochana nie mogę pozwolić na to żebyś zrobiła coś, czego możesz żałować.
-Pragnę tego ..- powiedziała przygryzając wargi i jeżdżąc ręką po swoich piersiach .
Podbiegłem do niej biorąc ją na  barana . Po kilku sekundach już  byliśmy w moim apartamencie ,a konkretniej w mojej sypialni. Rzuciłem ją na łóżko , zębami zdzierałem z niej po kolei ubrania. Ona leżała rozkoszując się tą chwilą . Nagle usłyszałem dźwięk rozbitego szkła  i już pochwali trzymałem kamień w ręce.
Ktoś we mnie  celował i z pewnością nie  był  to śmiertelnik .
Moja kochana się przestraszyła . Wyjrzałem przez okno.
Przed moim domem  był Tyler.


3 komentarze:

  1. Jak dla mnie za szybka akcja,ale ja lubię przydługie zwodzenie;) powodzenia w dalszym pisaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrobiłam czytanie rozdziałów! I powiem ci jedno: arcydzieła! Ale słodkie! Klaus okazał sie taki romantyczny... Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam jesteś kolejną osobą, której opowiadania ubóstwiam!
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń