środa, 7 listopada 2012

PROLOG



Leżałam na łóżku  spoglądając w okno, rozmyślałam nad  moją przyszłością. Tak ... ja byłam wampirem, mój chłopak zdominowaną hybrydą, Elena była adorowana przez największych przystojniaków w mieście, Bonnie była czarownicą, a Matt ... No właśnie Matt, jeszcze tak niedawno darzyłam go wielkim uczuciem.Wszystko przez ten cholerny głód! -pomyślałam.
Tak czy inaczej  teraz miałam Tylera, jednak  fakt, że jest na każde zawołanie Klausa sprawiał, że miałam chęć wydrapać oczy Klausowi i tej jego całej nienormalnej  rodzince!
No może Elijah był inny…taki lojalny, sprawiedliwy.Byłby świetnym materiałem na ojca–pomyślałam po czym zaczęłam się śmiać.Brr, zapomnij Caroline –szepnęłam. To chyba z tego zmęczenia mam te idiotyczne myśli.W szkole dzisiaj dostałam niezły wycisk, i nie chodziło tutaj wcale o naukę .Fakt nie lubiłam zakuwać, w końcu jestem wampirem mam na to całą wieczność. Czasami zastanawiałam się co ja  robię w tej budzie . No tak, przecież miałam tam swoich najbliższych,zawsze ich kochałam, lecz od przemiany moje uczucia się wzmocniły .Nawet uczucia do mojej mamy.Odkąd dowiedziała się, że jestem wampirem  dba o mnie jeszcze  bardziej, a przecież szanse że  umre  są o wiele mniejsze niż przedtem –Ahh, te matki nigdy za nimi nie nadążysz. 

Nagle nie wiadomo skąd pojawił się w moim pokoju Tyler z Mattem. Ucieszyłam się na ich widok, jednak przedwcześnie … Matt krwawił, nie wiedziałam co robić .. pragnęłam krwi z żyły, miałam dość zwierzęcej..
Ahh ten zapach był cudowny! Znałam tą woń i ten smak, nagle przypomniałam sobie co zrobiłam w lesie…  Gdyby nie Stefan pewnie  spotykałabym Matta na cmentarzu.
Pragnienie  teraz było większe niż przedtem..Bałam się, że jeśli podejdę bliżej rzucę się na niego.
Po chwili  otrząsnęłam się.Mój chłopak, tak ta zdominowana Hybryda on miał w ręku nóż!
Jak to? Tyler… przecież to niemożliwe.. Już wiedziałam skąd  te rany u Matta. Poderwałam się na równe nogi wysunęłam kły i chciałam się rzucić w ich stronę. Oczywiście, tylko na kogo? Pragnienie było straszne wiedziałam, że Matt był w opłakanym stanie, a więc Tyler ..wyjąkałam  w myślach . Miałam rzucić się na miłość swojego życia i ratować swojego EKS?
Nadal nie dowierzałam, stałam jak idiotka patrząc jak Matt się wykrwawia.
Zdziwiło mnie,że nie odzywali się do mnie . W sumie ja sama nie byłam rozmowna.. To była  taka przerażająca cisza..
Zamknęłam powieki, nie chciałam na to patrzeć..

4 komentarze:

  1. Zaczyna się ciekawie! Cieszę się, że jest kolejny blog o tej niezwykłej parze! Kocham ich! Czekam na 1 rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki rozdział mam już prawie gotowy , myślę że będzie on zaskoczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam na bloga, ponieważ podałaś go u mnie dodając:"troszkę mnie natchnęłaś". Zapowiada się dobrze,ale mam dla Ciebie kilka rad tak na przyszłość;)

    -przecinki stawiamy zaraz za wyrazem np. "Zamknęłam powieki, nie chciałam na to patrzeć" tak samo wykrzykniki i kropki. Wtedy będzie estetycznej i lepiej się czyta.
    - jak wtrącasz myśli to czasami lepiej brzmi jak napiszesz:"Jak to-pomyślałam niedowierzając, Tyler?" ;)

    Powodzenia;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za uwagi. Postaram się bardziej :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń