czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 1


Rażące światło.. to jedyne co zobaczyłam otwierając  oczy.  – To już  ranek ? –powiedziałam na głos. Kiedy do pokoju weszła moja mama.
-Witaj Słonko! Jak się spało ? –zapytała z troską.
-Dziękuje mamo ,świetnie chyba naprawdę wymęczyli mnie w tej szkole bo nie wiedziałam nawet kiedy  usnęłam.-odparłam.
-Właśnie widzę , dzień Brudasa ?-zaczęłyśmy się śmiać .-Caroline ,a  teraz do rzeczy.
-O co chodzi ?-spoważniałam
-Młody Lockwood niedługo zamieszka na naszej  wycieraczce-uśmiechnęła się.
-Tyler ? Nie mogłaś mnie wcześniej obudzić ?-spytałam z nutką złości.
-Jak kocha to poczeka-odrzekła.
-Wpuść  go w końcu ,tylko umyję zęby i już do niego biegnę .
Szczerze mówiąc bałam się , niby to był tylko sen , ale mój ukochany robił w nim za bezdusznego potwora. Chyba miałam prawo się martwić?  Bezduszny potwór –powtórzylam na głos śmiejąc się sama z  siebie. Czemu pomyślałam o Klausie …ehh no tak przecież zdominował mi chłopaka dla swojej hybrydziej rodzinki od siedmiu boleści.-skrzywiłam się i poszłam do łazienki.

Nagle poczułam czyjeś  ręce na moich oczach. Tyler!-krzyknęłam. Nie wiesz ,że kultura wymaga zapukać ?-zaśmiałam się .
-Nie złość się już  tak , nie lubię kiedy ty mnie nie lubiss kotecku.
-Tyler ..? Halo,  tu ziemia nie mamy 5 lat .-popatrzyłam karcąco.
-Oj nie bądź taka sztywna.
-Ja sztywna? Przecież .. – nie pozwolił mi dokończyć nagle znikł .
Dziwne –pomyślałam. Co w niego wstąpiło? Ehh nie ważne musze coś zjeść bo zaraz umrę z pragnienia.
Poszłam do kuchni zobaczyłam tam Damona rozmawiającego z moja mamą.
-Cześć , co tutaj robisz?
-Rozmawiam na poważne tematy , nie dla dzieci , także wyjdź blondi- rzucił poważne , lecz  chamskie spojrzenie.
-Człowiek chce wejść do kuchni zjeść  śniadanie ,ale widząc pewne osoby nagle odechciewa się wszystkiego . Chyba udam się do łazienki bo mnie zemdliło.-powiedzialam obrażona.
Co za  dupek! Już nawet w swoim domu nie można czuć się swobodnie.-wykrzyczałam.
-Słyszałem.
-Świetnie ! Miałeś to słyszeć.-syknęłam
Przebrałam się i postanowiłam wyjść z przyjaciółkami.  Napisałam sms-a  do dziewczyn abyśmy spotkały się pod domem Eleny i wyszły się rozerwać.
Za moment zaczął wibrować  mi telefon i usłyszałam głupiutki dzwonek „Nie odbieraj,to Mietek alkoholik dzwoni,znowu cie na balety wyciągnie ,a glowa będzie bolała”-nie wiem czemu ale kiedyś mnie to  bawiło i tak jakoś już zostało.
Po chwili odebrałam.
-Hej,Elena -wypowiedzialam z radością
-Hej , Car . Dzwonie  bo nie dam rady  dzisiaj z wami  wyjść , kiepsko się czuję.
-Ok. , jasne zadzwoń jak lepiej się poczujesz, pa
-Bye
To straszne , przyjaciółka właśnie mnie okłamała , super …Chyba zapomniała ,że mam lepszy słuch od niej , a co ważniejsze wiem kiedy kłamie.
Zresztą nie ma nad czym dyskutować w tle słyszałam Stefana, który pytał Elene czy się już spakowała. Słodko..  oni sobie wyjeżdżali na romantyczny wieczorek ,a ona kłamała mi w żywe oczy . Zawiodłam się na niej ..  liczył się  tylko  Stefan i Damon . Zawsze czułam się odrzucona , bo wiedziałam że tak naprawdę to Bonnie jest jej najbliższa , a teraz to nawet ją miała  gdzieś.
Już miałam dzwonić do Bonnie gdy zobaczyłam spis połączeń -Tyler 2:16-przeczytalam, i właśnie uświadomiłam sobie ,że nawet chłopak dzisiaj mnie olał. Jednak postanowiłam że wyjaśnię sobie z nim dzisiejszą ucieczkę. Odkładałam  telefon, gdy nagle zadzwoniła Bonnie:
-Caroline ?
-Oczywiście , że nie .-powiedziałam z sarkazmem.
-Jak zawsze ci do śmiechu. Posłuchaj musimy się spotkać ,ale to nie będzie raczej miłe spotkanie..
-Bonnie ,masz jakiś kłopot  ? –zapytałam troskliwie
-Ja.. -Przecież wiesz że ja zawsze Ci pomogę-przerwałam jej.
-Caroline..  to nie jest rozmowa na telefon .
-Dobrze , więc spotkajmy się w hmm Grillu ?
-To nie najlepszy pomysł , po prostu wpadnij do mnie OK. ?
-Jasne , będę za  30 min.
Poprawiłam włosy i poszlam powtórnie do  kuchni. Damona już nie było, więc w spokoju mogłam zabić pragnienie.
Ehh ,ten wzrok mamy kiedy pije krew…   spogląda na mnie jakbym  umarła .  W sumie nie dziwie jej się , codziennie zwalcza zło w mieście , a największe niebezpieczeństwo trzyma pod swoim dachem . Nic nie mogłam na  to poradzić, nie życzyłam sobie tej klątwy.
Choć nie powiem ,polubiłam bycie wampirem to wyjątkowy dar . Zawsze są plusy i minusy , ale jak na razie wiodłam dość  beztroskie życie i nie martwiłam się na zapas.
Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że czas  już wyjść z domu.
W wampirzym tępie znalazłam się przy drzwiach ,słysząc:
-A dokąd to ?
Mamo , to że utkwiłam w ciele nastolatki nie znaczy , że masz mnie  tak traktować. Jestem dorosła, nie martw się idę  tylko do Bonnie .
-Jest już dosyć późno.
-Owszem , dlatego  chyba zostanę u Bonnie , wiesz  te babskie  ploty mogą ciągnąć się do rana.
-No, skoro tak.
-Cholercia, mamo przepraszam cie ale zaraz się spóźnię. Pa
Rozmowa z mamą mnie dobijała , nie traktuje mnie ani trochę poważnie..

Od domu Bonnie dzieliło mnie zaledwie kilka metrów ,spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że się spóźniłam. No to wtopa –pomyślałam. Zawsze je gonię ,żeby były punktualne ,a sama się spóźniam.
Wyszłam z auta i zapukałam do drzwi.
-Caroline hej  - wydusiła z siebie Bonnie.
-Bonnie ..-rzucila mi się w ramiona…
-Caroline … Tyler on  ma problem…

 _________________________________________________________________________________

Mam nadzieję ,że jesteście  ciekawe dalszych wydarzeń :)
Proszę o komentarze bo nie wiem czy mam dla kogo  pisać  :)
Pozdrawiam !
PS.Przepraszam za  błędy.

3 komentarze:

  1. kocham <3 jak wszystko co napiszesz sis <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha .. Tyler ma problem ? .. Nie wiem czemu , ale zaczęłam się śmiac . ! Coo miesiączki dostał :D . NO nic .. Tak Ci mówię , że jestem tu nowa , to znaczy u ciebie , bo w blogach już strochę siedzie i bardzo mi się podoba chociaż to pierwszy rozdział , ale i tak jest super . :d . ide czytać dalej :d

    OdpowiedzUsuń