czwartek, 24 stycznia 2013

Nominacja


Jest to nominacja otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest ona przyznawana blogom mniejszej ilości obserwujących, dając możliwość rozpowszechnienia. Po otrzymaniu nagrody należy   odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby , która cię nominowała. Następnie nominujesz 11 ( nie można jednak nominować osoby która nominowała ciebie) oraz zadajesz im 11 pytań.  ;))
Zostałam nominowana przez  ANNA SPOHIE.

Pytania które otrzymałam:


1) Ile masz lat? 
2) Pamiętniki wampirów czy zmierzch ?
3) Ulubiona postać z TVD i z sagi ?
4) Wampir vs. Wilkołak ?
5) Kogo ze zmierzchu i pamiętników nie lubisz ?
6) Ulubiona piosenka ?
7) Gdybyś została wampirem zabijałabyś ludzi ?
8) Ulubiona para ? ( dowolna książka /film)
9) Książka do której powracasz wielokrotnie ? ( prócz sagi)
10) Co cię zainspirowało do pisania bloga?
11) Sposób na brak weny ? 

ODPOWIEDŹ:
1)Urodziłam się w 1997 roku, więc rocznikowo mam 16 lat :)
2)Zdecydowanie  Pamiętniki Wampirów. W Zmierzchu według mnie brakuje tej pikanterii którą uwielbiam! 
3)TVD- Kocham wszystkie postacie, każda wnosi coś dobrego do serialu, jednak moim ulubieńcem jest Klaus. Kocham kiedy zmienia się dla tej kruchej istotki jaką była Caroline:)
Zmierzch- chyba Emmet  potrafi rozładować napięcie :)
4)Hmm HYBRYDA? <3
5)TVD- aktualnie nie przepadam za April. 
ZMIERZCH-  chyba Sam. Tak, zdecydowanie Sam :)
6)Jest ich wiele ale na dzień dzisiejszy  Slash-Caroline 
7)Hmm jeśli nie potrafiłabym zapanować nad pragnieniem wykorzystałabym do swoich celów, morderców bądź  gwałcicieli, jednym słowem ludzi winnych. Nie tknęłam bym niewinnych.
8)Klaroline <nie powstała, choć w mojej głowie owszem>  Grey, Anastasia z  50 twarzy Greya
Pan i Pani Smith  :)
9)Nie było takiej do której wracałam, choć wróciłabym do  Trylogii James. E.L  
10) Zaczęłam czytać wiele opowiadań i pomyślałam, że sama mogę spróbować. Wyszło dość spontanicznie i jak narazie chyba jest nie najgorzej:)
11)Słucham muzyki , najczęściej jest to Florence and The Machine i  Within Tempations.


Nominuję:
http://klaus-caroline-love.blogspot.com/


Dziękuję za nominacje :)

WomenInBlood  

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 15


Wybaczcie że tak długo. Wreszcie się wzięłam i jest rozdział!  Piszcie w komentarzach czy się podoba.
Nie trzymam was więcej w niepewności. Miłego czytania. ;)
________________________________________________________________________________

Błąkałam się kilka godzin na wietrze szukając kolejnej ofiary.Nie wiedziałam co się dzieję, pragnęłam krwi i nie miałam powodu aby przestać.Wszyscy się ode mnie odwrócili.Przynajmniej takie odczuwałam wrażenie.. Nie wiedziałam kiedy znalazłam się pod mostem.
Znalazłam  tam trójkę żebraków. Zrobiło mi się ich żal. Kiedyś uciekłabym od nich z krzykiem. Tak… taka właśnie  byłam przed  przemianą. Pusta Caroline Forbes myśląca tylko o swoim czubku nosa. Teraz martwiłam się o wszystko i wszystkich. Byłam pogrążona  w melancholii. Brak  Klausa stawał się odczuwalny z każda sekundą marnej wędrówki. Zostawił mnie. Zostawił mnie samą w obcym mieście.  Ahh  to piękne miasto.  Paryż, zawsze marzyłam aby tutaj przyjechać, ale w  takich okolicznościach to była dla mnie ostatnia rzecz na jaką miałam ochotę. Piękne widoki, miasto zakochanych.. Może powinnam  wybrać miasto zranionych i porzuconych?  Musiałam głęboko się zastanowić nad tym co dalej z moim życiem. Nie rozumiem Niklausa. Powiedział, że mnie kocha, ale to nie  ten czas. Cholernie  mnie denerwuje kiedy mówi „ Nie ten czas” .  O co w  tym chodzi?  Jestem za młoda?  Za  głupia? Nie przeszkadzało mu to wcześniej.

  „-Wszystko ci kochana  wytłumaczę, ale to nie jest jeszcze  ten czas.”

„-Nie zasłużyłaś na męki ze mną..Musisz mnie zrozumieć moja kochana. To nie ten czas..”

I zrozum tutaj facetów? Z  Tylerem nie miałam  takich problemów. Był prostym typem sportowca, który myślał  tylko o jednym. Klaus to jego całkowite przeciwieństwo. Szarmancki, mądry, sprytny, zadziwiający.. mogłabym tak wymieniać bez końca.
W zasadzie dlaczego nie ma  już przy mnie Tylera? Nie pamiętam żebyśmy ze sobą  zrywali?
O Mój Boże!  Czy to oznacza, że go zdradzam? Caroline, jesteś suką!
Chwila.. może powinnam do niego zadzwonić? Do cholery co ja  robie w tym Paryżu?! Czas wrócić do Mystic Fools. Ruszyłam w kierunku lotniska. Po dwóch godzinach odprawy byłam już w samolocie.




                                                          *             *            *

Obudziłam się cała i zdrowa w swoim łóżku. Przetarłam oczy i poczułam słodki zapach który,  wydobywał się z kuchni. Pobiegłam w podskokach jak mała dziewczynka widząc Klausa, który smaży naleśniki. Był  taki szczęśliwy na mój widok. Uśmiechnął się do mnie szeroko machając w moją stronę. Już chciałam wtulić się w jego ramiona, jednak przed nim stanęła ponętna brunetka w jego koszuli. To była  Tatia. Z moich oczu zaczęły płynąć  gorzkie łzy. Zabrano mi mój skarb. Moja miłość legła w gruzach.
-Caroline skarbie nic ci nie jest?
Nade mną stała moja mama z podejrzliwym wzrokiem.
-Och.. wszystko w porządku… zły sen.
-Wampiry mają sny?
-Haha tak mamo. Z tą zdziwioną miną  wyglądasz jak pięciolatka, wiesz?
Zaczęłyśmy obydwie się głośno śmiać. Potem mama przyniosła mi usmażone naleśniki i pocałowała w czoło. Jak zawsze musiała lecieć do pracy.Nie miałam jej za złe, dzieki niej miałam zawsze to co chciałam. Tato był dobrym ojcem jednak przez jego orientacje miałam ciężkie życie. Szykanowana przez dzieciaki traciłam pewność siebie i grałam pustą blondynke. Zjadłam naleśniki i poszłam  pozmywać.W domu panował  chaos.  Postanowiłam trochę posprzątać, co to za wysiłek dla wampirzycy?Minęła nie cała godzina a ja posprzątałam cały dom.Spojrzałam na telefon i przypomniało mi się że miałam zadzwonić do  Tylera. Przeszukiwałam telefon aby znaleźć jego numer, jednak na próżno. Co jest? Pomyślałam, że sama musze się pofatygować do niego osobiście. Ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i  wsiadłam do swojego  New Beattle i po kilku minutach byłam pod domem  Lockwoodów. Pewnym krokiem kroczyłam w kierunku drzwi. Zapukałam a drzwi otworzyła mi pani burmistrz.
-Witaj Caroline.
-Dzień Dobry-powiedziałam z głupawym uśmieszkiem. Nie wiem dlaczego nie lubiłam pani Lockwood. Może dlatego że nie lubiła kiedy wymykałam się wieczorami z sypialni jej syna?
-Co cię sprowadza?
-Ahh no tak przyszłam do Tylera.
-Caroline? Tylera nie ma. Wyjechał dwa tygodnie temu. Nie pamiętasz?
Rozejrzała się czy nikt nas nie śledzi i zaprosila mnie do środka.
-Chodź, musimy poważnie porozmawiać.
Pociągnęła mnie za rękę i usiadłyśmy w salonie.
-Caroline, jest coś o czym powinnam wiedzieć?
-Pani Lockwood, jest może coś o czym JA powinnam wiedzieć?- powiedziałam lekko przerażona
-Nie żartuj sobie ze mnie, na pewno wiesz  gdzie pojechał Tyler. Może mówił że dzisiaj wraca?
-Nie pani burmistrz, dlaczego on  wyjechał? Ja o niczym nie wiedziałam.
-Niech to szlak, nie masz z nim kontaktu?
-Oczywiście, że nie. Inaczej bym nie zawracała pani głowy.
-Oh Caroline ja nie wiem co robić jestem w rozsypce nikt go nie widział. Ja dostalam  tylko sms-a że wyjechał połaczyć się ze stadem. Nadodatek mam go nie szukać.
-Wie pani co…  ja chyba musze iść. Dowiem się co  Tylerem. Dowidzenia.

Wsiadłam do swojego auta i pojechałam do  Grilla. Musiałam się porządnie napić.